Nie lubimy śliskich, niefajnie się ich dotyka, kleją się, są wtedy takie mało apetyczne i nie mamy ochoty włożyć ich do ust. A jednak większość właśnie taka jest – śliska i niczym nie możemy ich domyć. Prawie wszystkie jabłka ;-D które kupujemy w sklepach czy na bazarkach mają śliski, obrzydliwy nalot. Oprysk? Wosk? Bógwieco? Chyba każdy z nas podejrzewa, że to jakieś chemiczne badziewie, które ma sprawić, że jabłka będą przechowywać się w razie konieczności nawet rok i ogrodnik opchnie je w każdym warzywniaku – bo ładnie wyglądają. Trochę to jednak tajemnica lasu, ponieważ opinii na ten temat jest całe mnóstwo. Udało mi się znaleźć kilka najbardziej prawdopodobnych śliskich przyczyn:
- Jabłka zawierają naturalny wosk, który wydziela się, kiedy trafiają do ciepłych pomieszczeń. Jest to naturalny mechanizm, który ma chronić jabłka przed utratą wilgoci.
- Spryskiwane są specjalnym woskiem, co chroni je przed przedostaniem się bakterii i utratą wilgoci.
- Spryskiwane są specjalnym preparatem SmartFresh, który służy do blokowania receptorów etylenu w komórkach roślin i spowalniania procesy dojrzewania.
Hmm, i bądź tu mądry…
Chyba najsensowniej jest szukać brzydkich, małych, nie świecących się jak psu… jabłuszek u babć na bazarkach albo zainwestować w działkę, drzewko sobie kupić i witając się z robaczkiem obgryzać mu ze spokojem domek, bo tak jednak najzdrowiej.