Jak dostać się do telewizji bez znajomości?

Telewizja… Magiczny świat, który dla zwykłych zjadaczy razowca wydaje się totalnie nieosiągalny. Olimp z gwiazdeczkami, które uśmiechają się do nas potem z kolorowych magazynów i serwisów plotkarskich. Tu ścianka, tam ścianka, a w międzyczasie zdjęcie z butem w nowym sklepie w modnym centrum handlowym. Jak się tam dostać? Oczywiście dzielnie pracując, robiąc wspaniałe rzeczy i będąc wyjątkowym. To nic, że potem okazuje się, że droga do sławy co poniektórych prowadziła przez kręte ścieżki zahaczające o piękne sypialnie innych znanych i możnych tego świata.

No i lipa. Bo tak o robieniu kariery w telewizji myśli większość z nas, tak zwanych realistów życiowych, którzy swoje marzenia rozpisują na kartkach i ustawiają na biurku w małym mieszkanku w wieżowcu.

Serio musi tak być? No nie musi. Wcale nie trzeba mizdrzyć się do prezesa, robić miliony kaw na bezpłatnym stażu czy włazić do wanny w programie z nocnego pasma, żeby po kilku latach odcinać kupony od ciężko zdobytej naoliwionym ciałem sławy.

Jeśli postanowimy sobie, że zawalczymy o realizację marzeń z karteczki, to tak się w końcu stanie i zaczniemy wykreślać kolejno wszystkie pozycje tam wypisane. Bo dlaczego ma się nie udać? Bo co? Karma nam nie sprzyja, biomet niekorzystny, bo nam się nie uda? Dopóki nie ruszymy naszych czterech liter z kanapy, to się nie przekonamy.

Okej, po takiej porcji motywacji, kiedy już stoimy na baczność na środku pokoju i jesteśmy gotowi na wdrapanie się w szpilkach na Rysy, czas na konkrety.

Twoja.tv – połączenie portalu społecznościowego, telewizji oraz serwisu on demand. Brzmi ciekawie, ale jak dodam, że każdy z nas może się do niej dostać, to robi się już interesująco. Ja wiem, że jest YouTube, stronkę można prowadzić i promocję zrobić, ale potem cholernie trudno jest się przebić. Nie każdy od razu jest Wardęgą. Żeby się nim stać, trzeba się niemało napocić i trafić na swojego psa-pająka, żeby osiągnąć sukces.

A w tym przypadku tworzymy filmik, dodajemy do www.Twoja.tv i wspominamy znajomym, żeby zadbać o jego promocję, a następnie czekamy na emisję na kanale głównym. I potem ciocia z Gdańska może Cię oglądać na kompie będąc dumną z takiego przedsiębiorczego kuzyna.

Brzmi ok? Dla mnie tak i jak wejdę na wyższy poziom kulinarnego wtajemniczenia blogowego (czytaj: zacznę kręcić filmiki), to będę je też dodawać w Twoja.tv. Mierzyć trzeba wysoko. Samo się nie zrobi. Same to się zmarszczki robią i lata lecą.

Ciasto Rafaello, gofry czy szarlotka? Patrzcie i ślińcie się – http://twoja.tv/szukaj/search/category:Kulinaria

Wpis powstał we współpracy z serwisem www.Twoja.tv

Autor: ania

Udostępnij ten post przez

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>