Nie, nie zaczęłam się obśliniać, pełzać i mówić “gu gu”. Kaszka niemowlęca mi smakuje, taka papka bez szczególnych dodatków, mleczno-wielozbożowa. Jest po prostu smaczna. Znam osoby, które skutecznie zapluwały takimi kaszkami rodziców w młodości. Ja kaszek nie pamiętam, traumy nie mam, więc może dlatego tak mi smakuje. Żeby jednak nie wyżerać dziecku przysmaku poszukałam odpowiednika dla dorosłych. I znalazłam. Kaszka manna z mlekiem Dr Oetkera, wersja instant, smak waniliowy, o taka:
Dla sceptyków, dociekliwych, marud i po prostu zainteresowanych wklejam zdjęcie pełnego składu i wartości odżywczych:
Niestety, w tym małym pocieszaczu jest sporo cukru, jak to w pocieszaczach. Pewnie nie bez powodu deser nazywa się “Słodka chwila”. Dlatego codzienne opychanie się niewskazane, natomiast raz na jakiś czas – czemu nie.
Po przygotowaniu wygląda tak:
Rzadziawy nie ma, smak przyjemny, chwila niemowlęcej rozkoszy z manną zaliczona.